28.05.2012

urlop od siebie


zanurzona po szyję w myślach pachnących obco, psujących sielankę. ucieka na koniec swego świata. na własne życzenie. las przygarnął ją jak uciekiniera. zawrócił jej w głowie. zapach morza, piasek w butach i krzyk mew. dziecięcą ręką wyszukuje kamienie. co jeden to piękniejszy. wydobywa z siebie uśmiech dziecka, zamyka nim na klucz powagę swojej osoby. stoi obok problemów jak ludzie obok siebie na przystanku autobusowym. obojętnie. znieczulona informacjami dziennikarzy zmieniających tematy z łatwością jakiej nie powstydziłby się diabeł. słońce przytula ją przyjemnym ciepłem, swoimi promieniami rozpuszcza czas. pali ważne terminy, a te tracą datę ważności i nic nikomu się z tego powodu nie dzieje. zanurzona po szyję w myślach z cukrowej waty, słodkich i różowych i tak samo jej obcych. a jednak na tyle miłych, że chętnie się je adoptuje. drugie oblicze dobroci. ale ta chwila, jak to i wata cukrowa znikają pod wpływem ciągłego dotyku, ukazując realność, która woła teraz jak stara zrzędliwa baba. aż prosi się o morał. zrzędliwość zaraża i jest zabójcza.

13.05.2012

gazeta na bezsenność

gdyby została w swoim kraju na zawsze... byłaby wtedy jabłonią w ogrodzie dziadka, myślą babci o perfekcyjnym cieście drożdżowym. byłaby kontynuacją myśli przodków. miałaby zdanie o moralności. nikt nie zakłóciłby jej przekonania o słuszności i normalności świata. byłaby przekonana, że wie jak ratować ludzkość. przy czym świat byłby jej domem. przeoczenie wielkiej fali za płotem okazałoby się zgubne. ale o tym nie zdążyłaby się już dowiedzieć. ta jak w filmie bareji są dwie prawdy. prawda czasu i prawda ekranu. okazuje się , że żadna z nich nie jest prawdziwa. są ich tysiące. w jednej z parafii w hamburgu jest ich prawie dziewięćdziesiąt. bo tylu obcokrajowców tam mieszka. tolerancja jest duża, a przecież wolałaby akceptację i inność nieskażoną strachem. bogactwo myśli i kultury. respekt przed innością, dystans do własnego punktu widzenia. dlaczego nie nosisz nakrycia głowy? tu jest obcy mężczyzna. kusisz go. jesteś zła. ?. a dlaczego twój mąż zabija twoje dziecko gdy ono kocha „innego” człowieka?


6.05.2012

mądry, piękny i bogaty


usiadła na ulubionej ławce. była szybsza od swojego męża. on człapie i siada zasapany obok. chcesz mnie wykończyć ? a da się to ? ale śmieszne. umówiła się tu z julią. kiedy zobaczyła ją na alejce miała wrażenie, że uśmiechem zaraża przechodniów. starsi panowie się prostują, panie błogo spoglądają, a dzieci wierzą dzięki niej wciąż w księżniczki. no i jestem. radość przelewa się jak piana z kąpieli, a z nią płatki fijołków i zapach bzu. zamówiłam sobie chłopaka. a gdzie? w internecie. kiedy po raz pierwszy zobaczyła męża, wydawał się jej mało atrakcyjny. ale nie zamierzała z nim być, był kolegą w pracy. wypełniłam ankietę. podałam ulubiony kolor oczu i kolor włosów. naturalnie zaznaczyłam, że musi mieć wykształcenie przynajmniej średnie. jej przyszły mąż kręcił się koło niej jak wystraszony zając. delikatnie stąpał, chyba lekko unosząc się w powietrzu gdy przechodził obok. rywali zniechęcał, słówkami mamił i patrzył w oczy z tęsknotą wymieszaną cierpliwością. czkałam parę dni i dostałam pierwsze zdjęcia, tu zrobiłam pierwszą redukcję. to może będzie ojciec moich dzieci. wygląd jest ważny. kolega z pracy nie musi być piękny. a jednak z każdym dniem wydawał jej się bardziej interesujący. jego dowcip, a zarazem dorosłe spojrzenie. jego wrażliwość i siła mięśni. o niej dowiedziała się, gdy przenosił ją przez kałużę. wtedy po raz pierwszy poczuła się przy nim przyjemnie. rumieniec na policzku i nagłe bicie serca. niespodzianka. naturalnie musi być ustatkowany i żaden rozwodnik, a już na pewno bez dzieci. mijały miesiące, a ona była coraz bardziej zakochana. kiedy się oświadczył wydawał się jej najlepszym człowiekiem jakiego znała. i myślisz, że tak znajdziesz swojego chłopaka ? może już go wyrzuciłaś sortując zdjęcia. no co ty . nie marudź proszę. teraz są inne czasy. spojrzała na swojego męża. wstali, chwycili się za ręce. pożegnali z julią i podreptali na półki muzealne.

1.05.2012

tulipomania































wróciłam dzisiaj z holandii i muszę powiedzieć, że jestem znarkotyzowana. nie, to nie tak jak sobie ludzie myślą. jestem pod wrażeniem miliona kwiatów, pól tulipanowych, obrazów z kwiatowych płatków i uroku państwa na wodzie.